Cześć Dziewczyny! :)
Jako, że ostatnio brakuje mi czasu na kolorowanie zdjęć moich włosów w Photoshopie ;) postanowiłam przetestować nową dla mnie farbę. Z produktami Palette lubię się średnio - Salon Colors swego czasu bardzo wysuszyła mi włosy. Ale jak to mówią: kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, dlatego postawiłam na serię Deluxe z olejkami, bo bardzo przypominała mi ulubioną Olię od Garniera.
Palette Deluxe:
Na początku powiem, że skład pozytywnie mnie zaskoczył. Zero śladu parafiny, olejki faktycznie są!
Garnier Olia:
Tu dla porównania moja ulubienica - parafiny nie mam za złe ani trochę, bo moje włosy ją kochają. Uwielbiają również Olię.
Aplikacja farby przebiegła bezproblemowo, jedno opakowanie spokojnie wystarczyło do pokrycia moich włosów (aplikację zawsze przeprowadzam na mokrych, ale nieumytych włosach).
Potem było już pod górkę... To najbardziej śmierdząca farba, jaką miałam okazję stosować. I nie chodzi to o chemiczny odór, ta mieszanka wydawała zapach stęchlizny... Ale cóż, pięć lat comiesięcznego farbowania nauczyło mnie, że farba nie musi pachnieć fiołkami, ma dawać piękny kolor.
Zmyłam po 30 minutach, włosy umyłam Biovaxem, na skalp nałożyłam Pharmaceris przyspieszającą porost (swoją drogą, już zakochałam się w zapachu tej odżywki, jest taki... męski!), a na długości wylądowała maska dołączona do opakowania. Zmyłam po godzinie, wysuszyłam, zawinęłam w sprężynkę, po pół godzinie rozczesałam.
Farba nie przesuszyła włosów, nie zniszczyła ich.
Efekt:

Żeby nikt się nie czepiał, zdjęć nie tknęłam w programie graficznym (nie podkręciłam kontrastu), a zmiana rozmiaru, łączenie zdjęć i podpis się chyba nie liczą i nie przekłamują koloru?
Wszystkie zdjęcia robione w cieniu.

Zdecydowałam się na pokazanie różnicy w kolorze, bo zawsze, kiedy chcę wypróbować nową farbę szukam w Internecie trochę informacji na temat danego koloru, a nie zawsze je znajduję. Mam więc nadzieję, że jakaś Duszyczka trafi na wpis poszukując rezultatów po Palette Deluxe nr 575. :)
A Wam podoba się efekt?
Piękny kolor. Zawsze lubiłam czerwienie na włosach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKolor wyszedł piękny i wyraźnie się pogłębił :)
OdpowiedzUsuńJest odświeżony, ale nie ma dużej różnicy :) Dziękuję :)
UsuńUwielbiam Twojego bloga ;) piękne masz włosy i ten kolor cudowny<3
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie :)
UsuńPrzepieknie wyszlo :) Wzmianka o Photoshopie genialna :D Niektorzy to maja wyobraznie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Ewuś :* To prawda, nigdy nie pomyślałabym, że mogę mieć zbyt czerwone włosy : D
Usuńa widzisz, musisz kolor zmienic, bo bedzie, ze za czerwone :D ;) Zartuje oczywiscie Kochana, masz piekne wlosy i nie przejmuj sie durnymi komentarzami :*
UsuńUwielbiam kolor Twoich włosów. No przecuuudny jest <3 Miałam kiedyś taki i głupia zrobiłam czarne ;(
OdpowiedzUsuńOdrosną, jeszcze wrócisz do czerwieni. Będę trzymać kciuki, żeby szybko rosły :)
UsuńŚwietny kolor :) A tak w temacie destrukcyjnego wpływu farb na włosy, to ja chyba wreszcie wypróbuję "farbowanie na olej". Próbowałam henny, ale po 5 myciach (delikatnym szamponem) nie ma po niej śladu, a szkoda, bo włosy po hennowaniu błyszczą jak szalone :D Ciekawe tylko, czy olej nie będzie miał wpływu na trwałość. Ach, te włosowe dylematy ;)
OdpowiedzUsuńMogę Ci powiedzieć, że ja wiele razy farbowałam na olej. Czasami używałam lnianego, ale najczęściej padało na olej z czarnuszki. Nie wpływało to na farbę, ani na kolor, tylko ja nie widziałam żadnej różnicy, dlatego teraz trochę to zaniedbałam :) Ale można wypróbować, nie sądzę, aby coś poszło nie tak :)
UsuńKolor jest super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńŚwietny kolor. Bardzo mi się podoba chociaż sama na czerwień bym się nie odważyła,
OdpowiedzUsuńDziękuję! To zrozumiałe, nie każdy czuje się dobrze w tym kolorze :)
Usuńten kolor jest cudny, u Ciebie bardzo mi się podoba, ja jednak nie zdecydowałabym się na niego, dla mnie to byłaby zbyt radykalna zmiana.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ty pięknie wyglądasz jako blondynka :)
Usuńdziękuję :)
Usuńprzepiękny kolor ;) kiedyś miałam krótki epizod z czerwienią ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńJa też się boję palette, ale Twoje włosy wyglądają po tej farbie pięknie:) Piękny, głęboki i lśniący kolor!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Akurat ta nie była taka zła, ale Garnier chyba zawsze będzie moim numerem jeden :)
UsuńPiękny kolor ,ale na pewno nie robiłby takiego wrażenia gdyby włosy nie były tak zadbane i zdrowe. Czytałam komentarze odnośnie ingerencji photoshopa pod Twoją MWH na blogu Anwen-niektórzy to mają wyobraźnię ; D Farby z Palette są według mnie najbardziej napigmentowane (pamiętam swoją przygodę z granatową czernią ,która nie skończyła się dobrze).
OdpowiedzUsuńVika.
To prawda, nawet szamponetki Palette są wyjątkowo mocne. :) Dziękuję Ci za miłe słowa. A co do Photoshopa, to faktycznie, nie wiem czym ludzie kierują, ale to nie do końca miłe, bo poczułam się jakbym faktycznie miała kogoś oszukać... A wystarczyłoby poobserwować czerwonowłose dziewczyny na ulicy :)
UsuńSama kiedyś miałam częściowo czerwone włosy i wiem ,że jest to bardzo intensywny kolor i na zadbanych włosach może wyglądać imponująco. Nie przejmuj się ,takie uwagi zawsze można tłumaczyć po prostu zazdrością ,ludzie zawsze znajdą coś do czego będą mogli się przyczepić -a jak nie to sami coś wymyślą (np Photoshopa) :)
UsuńVika.
Staram się nie przejmować, ale po prostu nie byłam przygotowana, że ktoś może tak pomyśleć, ale cóż... Dzięki za miłe słowa :*
UsuńŁadnie Ci ta farba odświeżyła kolor :) Czytam, że używasz Olii i jedna rzecz mnie zastanawia, nie masz po niej tak, że włosy są praktycznie czarne jedynie z błyskiem czerwonego? Ja tak miałam i dlatego już nie używam. Tylko Syoss farbuje mi włosy od razu na czerwono. Chyba że polecisz jakieś inne jeszcze takie farby prócz tego Palette? :)
OdpowiedzUsuńPoza tym, widziałam jak u Anwen wsiedli na Twoje niby fotoszopowanie włosów. Ludzie są dziwni. Czerwone włosy mają to do siebie że wyglądają różnie na zdjęciach, sama o tym doskonale wiem, na niektórych zdjęciach widać czerwień od razu, na innych zaś wychodzą praktycznie na brązowe, mimo iż w rzeczywistości tak nie jest.
Przepraszam za tak długi komentarz i pozdrawiam! :D
Ja mam tak, że włosy łapią mi na ciemny brąz z czerwonym połyskiem, gdy farbuję włosy w "te dni". Nie wiem, jaka występuje zależność pomiędzy farbowaniem a menstruacją, ale przez dwa lata farbowania na czerwono to zaobserwowałam, i już wiem, kiedy unikać tego typu zabiegów. :) Ale jest coś w tym, że Olia nie jest typową czerwienią, jest taka bardziej... głęboka? Nie wiem jak to określić :) Mogę Ci polecić miks Garnier Color Sensation 4.60 i 5.62, niezłe włosy miałam też po miksie Joanna Naturia perfect color 132 Czerwone wino i 131 Ostre chilii (ale niestety przy tych farbach wypłukiwanie się koloru jest wręcz ekspresowe), podobał mi się też efekt po Joannie Multi Cream Color w odcieniu 35 Wiśniowa Czerwień. To farby, które przetestowałam i wiem, że są godne polecenia, ale najbardziej i tak lubię Olię 6.6 :) A jak jest z Syossem? Nigdy nie używałam ich farb, czytałam różne rzeczy i trochę się wystraszyłam. Który odcień Ty wybierasz?
UsuńCo do Photoshopa, faktycznie, to było trochę przegięcie i w ogóle się tego nie spodziewałam. Oczywiście, masz rację, wszystko zależy od oświetlenia, ustawiań aparatu jak balans bieli itp., ale nigdy nie miałam potrzeby koloryzowania moich włosów, bo i po co miałabym to robić? Nie przepraszaj, ja bardzo dziękuję za Twój komentarz i również pozdrawiam! :)
Dzięki, będę musiała wypróbować którąś z tych farb! :)
UsuńJeśli chodzi o Syossa to ja wybieram tego zwykłego w kolorze Intensywna Czerwień 5-29. Też z początku obawiałam się używać ich farb, bo również jak Ty, czytałam różne nieprzyjemne rzeczy o nich. Jednak pozytywnie się zaskoczyłam, nie dość że kolor jest naprawdę czerwony (mimo tego iż naturalnie włosy mam w kolorze ciemnego brązu to i tak ładnie ta czerwień mi je 'łapie'), to nie wypłukuje się aż tak bardzo, współlokatorka zawsze jest zdziwiona, bo rzadko używam jakiś odświeżaczy koloru, a kolor od farbowania do farbowania prawie taki sam :D Teraz w wakacje było inaczej bo wiadomo, słońce swoje zrobiło. Nie zauważyłam też, żeby ta farba jakoś przesuszała włosy czy aby też przez nią bardziej wypadały.
To super, będę musiała wypróbować, dzięki za info! :)
UsuńNie przejmuj sie tymi komentarzami pod MWH, sama czytajac je za glowe sie lapalam, do jakich drastycznych wnioskow niektorzy doszli! A niech se dochodza, my widzimy ze masz piekne intensywnie czerwone wlosy bez fotoszopa :) kolor po farbowaniu faktycznie bardziej nasycony, jestem pod wrazeniem ze przy regularnym farbowaniu sa tak cudownie lsniace i gladkie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci kochana! :* To prawda, wszyscy od zawsze mnie straszyli, że jak będę farbowała włosy co miesiąc to zostanę bez nich, a tu okazuje się, że mam włosy i to całkiem zdrowe :)
UsuńŚliczne masz włosy :) rany szkoda, że ludzie tylu rzeczy nie potrafią zrozumieć. Jak ktoś o włosy dba to są piękne i ten, kto traktuje je po macoszemu, nigdy takiego stanu nie osiągnie. Niech gadają a Ty rób swoje :) ja tylko zastanawiam się jak ta Palette się spisuje bo u mnie (kiedyś farbowalam na czarno) działała tragicznie :/
OdpowiedzUsuńDziękuję za bardzo miłe słowa! :) No do Palette trzeba podchodzić z rezerwą, teraz po kilku dniach od farbowania dziwię się, że tyle zaryzykowałam, bo wiem, że bardzo niszczą włosy.. Ale na szczęście nic złego się nie stało :)
UsuńFarba prześlicznie odświeżyła kolor. Twoje włosy są teraz takie intensywnie czerwone *.*
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
UsuńEfekt jest świetny, kolor nabrał głębi, a włosy pięknie lśnią :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! :)
UsuńŚlicznie, ciekawe jak długo utrzyma się kolor.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest dane mi to dokładnie sprawdzić, bo koloryzuję włosy co tydzień :(
UsuńKolor zdecydowanie nie mój, ale Tobie wyjątkowo pasuje. No i piękne włosy : )
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPiękny kolor :) Też malowałam włosy tej firmy farbami z tej serii, a teraz zmieniłam je na najnowszy produkt Loreal :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja niestety nie lubię się z farbami Loreala, moim zdaniem ceny są nieadekwatne do jakości :)
Usuńśliczny kolor!
OdpowiedzUsuń_________________________________
a u mnie?
fashionowo i seksownie
Dzięki! ;)
UsuńHej, obserwuję Twojego bloga od jakiegoś czasu, ponieważ wydaje mi się, że jesteś moją włosową bliźniaczką :D Farbuję włosy na czerwono już drugi rok, a ostatnio skorzystałam z polecanego przez Ciebie Garniera i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz komentuję Twojego bloga, ale poczułam się zobowiązana, by wreszcie to zrobić po przeczytaniu wszystkich tych komentarzy pod Twoją MWH na blogu Anwen. Nie przejmuj się idiotkami ;) Masz piękne, zdrowe włosy w odważnym kolorze, którego pewnie Ci zazdroszczą!
Chciałam Ci tylko przekazać moje wyrazy wsparcia :D
Pozdrawiam, Monika
Nawet nie wiesz, jak bardzo mi miło czytać Twój komentarz :) Dziękuję Ci pięknie za tak motywujące słowa, bo jeśli mam być szczera, to ostatnio straciłam cząstką pasji do moich włosów, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowe, i postaram się na blogu poświęcić im więcej miejsca, żebyśmy mogły nawzajem sobie pomagać i doradzać jako włosowe bliźniaczki :) Bardzo się cieszę, że Garnier się u Ciebie sprawdził :) Serdecznie Cię pozdrawiam i gorąco dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa :*
Usuń