Cześć Dziewczyny! :)
Z moją cerą walczę już któryś raz w tym roku. Najpierw po kuracji Calcium Pantothenicum nabawiłam się ropnych zmian, z czym poradziłam sobie Czarnym Mydłem Babuszki Agafii i Effaclarem Duo [+] od La Roche Posay. Ostatnio spotkała mnie inna, niemiła niespodzianka - około dwa miesiące temu zaczęłam spożywać więcej białka pochodzenia mlecznego, w rezultacie na twarzy jak grzyby po deszczu powstały mi białe, małe podskórne zmiany. To nie był pierwszy raz, kiedy dostałam wysypu tego typu zaskórników. Przypadłość tę wiążę z tym, że jako niemowlak miałam skazę białkową i wcinałam mleko sojowe (co odbijam sobie na stare lata, chociaż soję nadal uwielbiam). Na dzień dzisiejszy nie mam innych objawów nietolerancji laktozy, oprócz wspomnianych zmian skórnych. Co by się nad sobą nie użalać, zakasałam rękawy i wzięłam się do pracy nad twarzą. Uwaga, poniżej będzie drastyczne zdjęcie, żeby nie było, że nie ostrzegałam. :)
Broń do walki z zaskórnikami:
1. Mydło z Aleppo, czyli godny następca mydła Babuszki Agafii. Stężenie oleju laurowego w moim egzemplarzu wynosi 25%, więc nie jest to mocny specyfik. Mydełko mocno ściąga skórę, dobrze ją oczyszcza, a po trzech tygodniach zaczęło wyraźnie wpływać na zmniejszanie się krostek.
Odkroiłam sobie 1/4 części z 200g kostki, i po miesiącu nie zniknęła nawet połowa takiej części, jest piekielnie wydajne. Używam dwa razy dziennie, rano i wieczorem.
2. Ziaja, Liście Manuka, pasta do głębokiego oczyszczania, czyli mój ulubieniec z całej serii. To mocny zdzierak, ja zmienione miejsca (broda i policzki) szorowałam na sucho. Jestem gruboskórna, więc nie było żadnego podrażnienia, a efekt już po pierwszym użyciu był rewelacyjny. Aktualnie używam już na mokro, co wieczór, przed myciem twarzy mydełkiem.
3. Ziaja, Liście Manuka, tonik zwężający pory. Polubiłam go, jest bardzo delikatny, a zarazem dobrze tonizuje cerę. Używam po każdym myciu twarzy, czyli rano i wieczorem.
4. Ziaja, Liście Manuka, krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc. Mam bardzo mieszane uczucia co do niego. To mój pierwszy krem z kwasem migdałowym, nie widzę po nim efektu złuszczania, czy też oczyszczenia. Używam na noc, najważniejsze, że nie robi mi krzywdy i w zadowalającym mnie stopniu nawilża, nie przyspieszając przetłuszczania cery.
5. Himalaya, antiseptic cream, czyli mój zbawca, jeżeli chodzi o czerwone przebarwienia po zniwelowanych zmianach. Używam co wieczór, miejscowo, według potrzeb.
6. Perfecta, maseczka na twarz, szyję i dekolt, wygładzająca. Maseczka, która tak naprawdę jest kremem. Zobaczyłam ją na jednym z blogów i od razu musiałam ją mieć. Pierwsze użycie za mną, a efektem jestem oczarowana. Twarz po jej użyciu jest wypoczęta i wygładzona. Będę stosować raz / dwa razy w tygodniu, jedna saszetka wystarczy mi zapewne na 4-5 aplikacji.
7. Alterra, Granat Bio, olejek do twarzy. Upolowałam go ostatnio na promocji, bo poszukiwałam czegoś, co ukoi moją cerę, która zaczęła się przesuszać po mocnym, mechanicznym złuszczaniu. Olejek sprawdza się pod tym względem rewelacyjnie. Stosuję codziennie, solo, gdy nie wychodzę z domu, lub pod makijaż (sprawdza się świetnie, nawet przy mojej mieszanej skórze).
Pomocnicy:
1. Rival de Loop, Hydro, krem pod oczy - wiadomo, nawilżacz pod oczy jest konieczny, zwłaszcza przy moich głębokich zmarszczkach.
2. Iwostin, Correctin, fluid łagodzący dla skóry wrażliwej - podkład pełny dobroczynnych składników, świetnie łagodził cerę (zgodzę się z producentem w 100%, obietnica została spełniona), poza tym mam wrażenie, że przyspiesza gojenie. Trwałość co najmniej 8h, krycie odrobinę mocniejsze niż średnie. Dla mnie rewelacja i już rozpaczam, bo dobija do dna.
3. BeBeauty, płyn micelarny - przy recenzji wspominałam, że wersji matującej używam tylko do cery (klik), klasycznego, czyli dla skóry wrażliwej używam do oczu.
Czas na obiecane, drastyczne zdjęcie. Tu różnica po miesiącu walki ze zmianami. Jeszcze nie jest idealnie, skóra nie jest dokładnie oczyszczona i wygładzona, ale myślę, że jestem na dobrej drodze. Mam też jeszcze sporo czerwonawych przebarwień.
Miałyście problemy z podobnymi zaskórnikami?
walczę z podobnymi krostkami i podejrzewam że mam je właśnie po produktach mlecznych, ale ciężko mi się z nimi walczy ;) co uda mi się ogarnąć twarz to od nowa wszystko wyskakuje i w dodatku przesuszyłam bardzo swoją skórę :/
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie coś zmienić, może wykorzystam coś z Twojego postu który mi się przydał i trochę bardziej zmotywował ;)
Cholerstwo jest strasznie trudne do zlikwidowania, gdyby nie mocny peeling i mydełko Aleppo to męczyłabym się do tej pory.. Do ideału mi sporo brakuje jeszcze, ale jest lepiej. Trzymam kciuki za Twoją walkę! :)
Usuńświetny efekt :) też mam właśnie pełno grudek w okolicach brody :(
OdpowiedzUsuńEch, takie zmiany potrafią uprzykrzyć życie...
UsuńAle różnica! :) Ja mam skórę 'prawie' idealną więc od produktów, które używam oczekuję cudów :D O ile krem z kwasem Ziaji nie sprawdził mi się wcale tak po kremie Pharmecerisa również z migdeałem po zaledwie paru użyciach widzę efekty - delikatne złuszczenie i wyciągnie podskórnych zmian 'z gatunku tych niewidocznych' :)
OdpowiedzUsuńO, naprawdę? Ja myślę, że właśnie też po niego sięgnę po Ziaji. A z jakim stężeniem używasz?
UsuńMam podobne, pojawiają się szczególnie w okolicy brwi, po wyrywaniu włosków. Ja uwielbiam mój niezawodny zdzierak- Soraya, Świat Natury, Morelowy peeling ultra oczyszczający:) A mydełko z Aleppo tez używam w walce z niedoskonałościami:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o tym peelingu, i żałuję, że nie kupiłam go w Biedronce, gdzie był o połowę tańszy niż w drogeriach...
Usuńja ciągle walczę z trądzkiem, byłam u dermatologa ale już nawet leki nie pomagają, rozejrzę się za tym mydłem i tą pastą z Ziaji
OdpowiedzUsuńMydełko może się sprawdzić, a pasta to naprawdę mocny zdzierak, trzeba uważać, żeby nie podrażniać nim za mocno skóry :) Trzymam kciuki za leczenie, nie poddawaj się :)
UsuńMnie mimo wrażliwej cery pasta nie podrażnia, nawet kiedy zdarza mi się jej użyć codziennie ;) Chociaż przyznam, że po pierwszym użyciu bałam się jej użyć ponownie, ponieważ jestem przyzwyczajona do znacznie łagodniejszych peelingów, jednak widok efektów, jakie pasta daje, skutecznie mnie zachęcił do jej używania :D
Usuńróżnica diametralna ;) polubiłam bardzo micelka z bebauty ;) tonik z ziaji również mi służy ;)
OdpowiedzUsuńTonik to naprawdę fajny produkt, mimo, że ja wolę toniki z alkoholem :)
UsuńŚwietny efekt uzyskałaś :) Ja również walczę z cerą tłustą i jej mankamentami, choć jak narazie przegrywam tę walkę:P
OdpowiedzUsuńJa walczę z nią od kiedy skończyłam 12 lat, czasem mam dość i myślę sobie, że wolałabym mieć już suchą cerę...
Usuńaktualnie nie nasrzekam na stan mojej cery ale planuje zakup ziaji z liscmi manuka;)
OdpowiedzUsuńLepiej zapobiegać, niż leczyć :)
UsuńPieknie wyleczylas ta swoja cere! Marza mi sie podobne efekty :)
OdpowiedzUsuńNie jest idealnie, ale ciągle jest lepiej :)
UsuńWow! Jest ogromna różnica. Muszę koniecznie wypróbować te produkty bo zaskórniki męczą mnie od bardzo długiego czasu i nie umiem sobie z nimi poradzić :<
OdpowiedzUsuńJako must have polecam Aleppo i pastę, powinny się sprawdzić :)
UsuńRównież używam Aleppo - dobrze działa na moją skórę. W planach zakupowych mam też pastę z Ziaji:)
OdpowiedzUsuńJa planuję zakupić Aleppo z wyższym stężeniem olejku, ale przy wydajność tego mydełka stanie się to za ruski rok :) A pasta to bardzo przyjemny i mocny peeling :)
UsuńKurcze nawet nie przypuszczałam że przyczyną może być białko a w sumie alergii na produktu mlecznie nie mam.Jem go w dość sporych ilościach i mam wysyp takich małych, białych krostek w szczególności pod oczami i na policzkach, nawet mam zamiar wybrać się z tym do dermatologa. Muszę poważnie zastanowić się nad swoją pielęgnacją : )
OdpowiedzUsuńJa również nie mam alergii, ale został mi taki defekt po skazie białkowej. Lekarz zawsze na pewno celniej i skuteczniej ustali leczenie, trzymam kciuki :)
UsuńDzięki bardzo! W przyszłym tygodniu wybiorę się na wizytę do dermatologa : )
UsuńWow, różnica jest ogromna, życzę dalszych sukcesów:)
OdpowiedzUsuńNie-dziękuję, co by nie zapeszyć :)
UsuńNie mialam raczej takich problemow, ale widac, ze Ty swietnie sobie z nimi radzisz - roznica jest znaczna :) 3mam kciuki za dalsze postepy :)!
OdpowiedzUsuńWiele bym dała, żeby tak jak Ty nie musieć martwić się o cerę :(
UsuńMoja cera na szczęście już nieco się unormowała, ale mimo wszystko czasem coś mi wyskakuje, dlatego muszę mieć w pogotowiu tego typu produkty :) Widzę, że też polubiłaś się z tą wygładzającą maseczką Perfecty :)
OdpowiedzUsuńTak, jest rewelacyjna, szkoda, że nie ma takiej pełnowymiarowej, w jakimś sensownym opakowaniu :)
UsuńRóżnica kolosalna, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! :)
UsuńKurcze chciałabym u siebie zobaczyć taką różnicę!
OdpowiedzUsuńOlejek z Alterry mnie zaciekawił :)
http://claudine2110.blogspot.com/
wow! jaka różnica ;) bardzo budujące zdjęcie i na pewno motywuje Cię do dalszej pielęgnacji;)
OdpowiedzUsuńja lubię z serii Ziaja Liście manuka żel z peelingiem ale chyba sięgnę też po tą pastę ;)
Miałam problem z podobnymi zaskórnikami w tym samym miejscu.
OdpowiedzUsuń