Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ziaja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ziaja. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 sierpnia 2014

Jak walczyć z niedoskonałości cery, po raz enty...


     Cześć Dziewczyny! :)

     Z moją cerą walczę już któryś raz w tym roku. Najpierw po kuracji Calcium Pantothenicum nabawiłam się ropnych zmian, z czym poradziłam sobie Czarnym Mydłem Babuszki Agafii i Effaclarem Duo [+] od La Roche Posay. Ostatnio spotkała mnie inna, niemiła niespodzianka - około dwa miesiące temu zaczęłam spożywać więcej białka pochodzenia mlecznego, w rezultacie na twarzy jak grzyby po deszczu powstały mi białe, małe podskórne zmiany. To nie był pierwszy raz, kiedy dostałam wysypu tego typu zaskórników. Przypadłość tę wiążę z tym, że jako niemowlak miałam skazę białkową i wcinałam mleko sojowe (co odbijam sobie na stare lata, chociaż soję nadal uwielbiam). Na dzień dzisiejszy nie mam innych objawów nietolerancji laktozy, oprócz wspomnianych zmian skórnych. Co by się nad sobą nie użalać, zakasałam rękawy i wzięłam się do pracy nad twarzą. Uwaga, poniżej będzie drastyczne zdjęcie, żeby nie było, że nie ostrzegałam. :)

Broń do walki z zaskórnikami:

1. Mydło z Aleppo, czyli godny następca mydła Babuszki Agafii. Stężenie oleju laurowego w moim egzemplarzu wynosi 25%, więc nie jest to mocny specyfik. Mydełko mocno ściąga skórę, dobrze ją oczyszcza, a po trzech tygodniach zaczęło wyraźnie wpływać na zmniejszanie się krostek. 
Odkroiłam sobie 1/4 części z 200g kostki, i po miesiącu nie zniknęła nawet połowa takiej części, jest piekielnie wydajne. Używam dwa razy dziennie, rano i wieczorem.

2. Ziaja, Liście Manuka, pasta do głębokiego oczyszczania, czyli mój ulubieniec z całej serii. To mocny zdzierak, ja zmienione miejsca (broda i policzki) szorowałam na sucho. Jestem gruboskórna, więc nie było żadnego podrażnienia, a efekt już po pierwszym użyciu był rewelacyjny. Aktualnie używam już na mokro, co wieczór, przed myciem twarzy mydełkiem.

3. Ziaja, Liście Manuka, tonik zwężający pory. Polubiłam go, jest bardzo delikatny, a zarazem dobrze tonizuje cerę. Używam po każdym myciu twarzy, czyli rano i wieczorem.

4. Ziaja, Liście Manuka, krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc. Mam bardzo mieszane uczucia co do niego. To mój pierwszy krem z kwasem migdałowym, nie widzę po nim efektu złuszczania, czy też oczyszczenia. Używam na noc, najważniejsze, że nie robi mi krzywdy i w zadowalającym mnie stopniu nawilża, nie przyspieszając przetłuszczania cery.

5. Himalaya, antiseptic cream, czyli mój zbawca, jeżeli chodzi o czerwone przebarwienia po zniwelowanych zmianach. Używam co wieczór, miejscowo, według potrzeb.

6. Perfecta, maseczka na twarz, szyję i dekolt, wygładzająca. Maseczka, która tak naprawdę jest kremem. Zobaczyłam ją na jednym z blogów i od razu musiałam ją mieć. Pierwsze użycie za mną, a efektem jestem oczarowana. Twarz po jej użyciu jest wypoczęta i wygładzona. Będę stosować raz / dwa razy w tygodniu, jedna saszetka wystarczy mi zapewne na 4-5 aplikacji.

7. Alterra, Granat Bio, olejek do twarzy. Upolowałam go ostatnio na promocji, bo poszukiwałam czegoś, co ukoi moją cerę, która zaczęła się przesuszać po mocnym, mechanicznym złuszczaniu. Olejek sprawdza się pod tym względem rewelacyjnie. Stosuję codziennie, solo, gdy nie wychodzę z domu, lub pod makijaż (sprawdza się świetnie, nawet przy mojej mieszanej skórze).

Pomocnicy:

1. Rival de Loop, Hydro, krem pod oczy - wiadomo, nawilżacz pod oczy jest konieczny, zwłaszcza przy moich głębokich zmarszczkach. 

2. Iwostin, Correctin, fluid łagodzący dla skóry wrażliwej - podkład pełny dobroczynnych składników, świetnie łagodził cerę (zgodzę się z producentem w 100%, obietnica została spełniona), poza tym mam wrażenie, że przyspiesza gojenie. Trwałość co najmniej 8h, krycie odrobinę mocniejsze niż średnie.  Dla mnie rewelacja i już rozpaczam, bo dobija do dna.

3. BeBeauty, płyn micelarny - przy recenzji wspominałam, że wersji matującej używam tylko do cery (klik), klasycznego, czyli dla skóry wrażliwej używam do oczu.

Czas na obiecane, drastyczne zdjęcie. Tu różnica po miesiącu walki ze zmianami. Jeszcze nie jest idealnie, skóra nie jest dokładnie oczyszczona i wygładzona, ale myślę, że jestem na dobrej drodze. Mam też jeszcze sporo czerwonawych przebarwień.


Miałyście problemy z podobnymi zaskórnikami?

środa, 27 sierpnia 2014

denko, sierpień 2014


     Cześć Dziewczyny! :)

     Zbliża się koniec sierpnia, więc czas na podsumowanie zużytych kosmetyków. Nie miałam w planach pisania tego typu postów regularnie, ale postanowiłam sprawdzić, ile produktów zużywam w ciągu jednego miesiąca. Jak dla mnie wynik jest całkiem zadowalający i myślę, że moje nowe zakupy mogą być usprawiedliwione. :)


Twarz:
Czarne Mydło Babuszki Agafii to mój ulubieniec, jeżeli chodzi o pielęgnację twarzy. Dzięki niemu szybko pozbyłam się niechcianych ropnych zmian, a w gratisie dostałam pięknie zmniejszone pory. Lubiłam go też używać do włosów, były po nim miękkie, błyszczące i dobrze oczyszczone. W przyszłości na pewno kupię ponownie. drogerie internetowe / ok. 50zł, 500ml
Garnier, Płym Micelarny 3w1, czyli jeden z lepszych miceli dostępnych na rynku. Szybko rozprawia się z makijażem, nie podrażnia. W przyszłości kupię ponownie.
drogerie / mniej niż 20zł, 400ml

Oriflame, Optimals, tonik oczyszczający do cery tłustej - całkiem niezły produkt. Polubiłam się z alkoholowymi tonikami, więc ten też był w porządku. Bardzo wydajny.
konsultanci Oriflame / mniej niż 30zł bez promocji, 200ml

Ziaja, Krem nawilżająco - matujący 25+ dobrze spisywał się na mojej cerze stosowany na noc, świetnie nawilżał. Nie nadaje się pod makijaż przy cerze tłustej/mieszanej, bo najzwyczajniej w świecie nie matuje. Finalnie zużyłam do do szyi i dekoltu. 
drogerie, sklepy firmowe Ziaji / ok. 10zł, 50ml

Oriflame, Optimals, Oxygen Boost, mgiełka do twarzy - miałam problem z jej zużyciem, bo nie lubię spryskiwać twarzy takimi specyfikami. Dobrze spisuje się pod względem nawilżania, więc można używać zamiast toniku. Ja dolałam do niej perfum i używałam jako mgiełki do ciała po kąpieli. 
konsultanci Oriflame / ok. 30zł bez promocji, 150ml

Garnier, Hydra Adapt, krem - sorbet do cery mieszanej i tłustej - rewelacyjnie sprawdza się pod makijażem, to jeden z moich ulubionych kremów na dzień. W czasie upałów rezygnuję z kremu pod podkład, dlatego zużyłam do do pielęgnacji szyi i dekoltu.
drogerie / ok. 16zł, 50ml

Nivea, Lip Butter - mój mały koszmarek, którego zużycie zajęło mi całą wieczność. Moje usta są bardzo wymagające, a działanie tego cudaka porównałabym do działania wazeliny, czyli w żadnym stopniu nie odżywia i nie nawilża ust. Nie kupię z pewnością ponownie, tym bardziej, że w zapasach mam jeszcze do zużycia wersję waniliową... 
drogerie / ok. 10zł, 19ml

Carmex, Moisturizing lip balm, czyli mój zdecydowany nr 1 w pielęgnacji ust. To któreś opakowanie z kolei, w zapasie mam jeszcze kilka, choć ostatnio odkryłam coś, co ma szansę mu dorównać, a nawet być minimalnie lepsze (o tym specyfiku w poście z nowościami). 
drogerie / ok. 10zł, 8,4ml

Kolorówka:
Oriflame, The One Volume Blast, tusz do rzęs - całkiem przyjemny produkt, chociaż mnie zadowalają prawie wszystkie tusze. 
konsultanci Oriflame / 38zł bez promocji, 8ml

Wibo, Waterproof eyeliner to mój ulubiony tusz do kresek. Zużywam opakowanie któreś z rzędu i nie planuję zmian. Precyzyjny pędzelek, rewelacyjna trwałość, głęboka czerń.
Rossmann / ok. 7zł, 4ml

Włosy:
Eva Natura, szampon lawendowy, czyli mocny oczyszczacz. Był w porządku, ale zapach - nie dla mnie, nie przepadam za lawendą. 
supermarkety, drogerie / ok. 6zł, 300ml

Schwarzkopf, Taft, Power Koffein - lakiery Taft nie są moimi ulubieńcami, zdecydowanie preferuję Syoss. Te nieco sklejają włosy, czego nie lubię.
drogerie, supermarkety / ok. 15zł, 250ml

Nivea, Long Repair, odżywka, która pojawiała się już dużo razy na blogu, i powtórzę się - jest rewelacyjna. 
drogerie, supermarkety / ok. 12zł, 200ml

Farmona, Radical, odżywka wzmacniająco - regenerująca - moim zdaniem to bardzo przeciętna wcierka. Ma alkohol w składzie (co mi nie przeszkadza), nie powoduje wypadania włosów, ale też nie hamuje takiego zjawiska.
drogerie / ok. 12zł, 100ml

Avon Naturals, Macadamia & Aloe, szampon silikonowy o bardzo przeciętnym składzie. Boję się używać silikonów w myjadłach do włosów, więc ten egzemplarz zużyłam jak żel pod prysznic. Jak na takie "naturalne" zapachy to szampon miał dziwny, niebieski kolor... Dziwne połączenie.
konsultanci Avon / ok.10zł, 250ml

Avon, Advance Techniques, odżywka z marokańskim olejkiem - przed czasami włosomaniactwa używałam jej namiętnie (razem z szamponem i serum) i wtedy rewelacyjnie się sprawdzała. Kilka miesięcy temu chciałam wprowadzić trochę silikonów, ale ta odżywka okazała się totalną klapą, nie działała na moje włosy w najmniejszym stopniu. Zużyłam jako krem do golenia.
konsultanci Avon / ok. 10zł, 250ml


Garnier, szampon Ultra Doux, avokado & masło karite - to bardzo przyjemnie nawilżający szampon, po jego użyciu włosy nie potrzebują już odżywki. Ja jednak jestem fanką mocno oczyszczonych i skrzypiących włosów, więc już do niego nie wrócę.
drogerie, supermarkety / ok. 10zł, 250ml

Garnier, odżywka Ultra Doux, avokado & masło karite - to hit wielu dziewczyn, ja jednak nie polubiłam się z nią zbytnio, choć to moje któreś z kolei opakowanie. Czasami włosy są po niej miękkie i sypkie, innym razem się puszą. Raczej do niej nie wrócę.
drogerie, supermarkety / ok. 8zł, 200ml

Garnier, maska Ultra Doux, avokado & masło karite - działanie podobne do odżywki, choć ta raczej za każdym razem działała taka samo - nawilżała, włosy były bardzo miękkie i puszyste.
niedostępna w Polsce


Ciało:
L'Biotica, złuszczająca maska do stóp, czyli sławne złuszczające skarpetki. Ja mam mieszane uczucia co do tego produktu. W moim przypadku złuszczanie było nierównomierne i po zakończonym procesie musiałam ostro się namachać tarką do stóp, by wyrównać wszelkie nierówności. Jestem na nie, i raczej już nie wrócę do tych skarpetek. 
Hebe / ok. 17zł, para

Oriflame, Silk Beauty Luxury Velvet, dezodorant antyperspiracyjny - niestety, do zużycia mam setki takich dezodorantów jak ten - nie chroni przed potem, zostawia białe ślady na ubraniach. Używam ich zawsze po wieczornej kąpieli.
konsultanci Oriflame / ok. 14zł bez promocji, 50ml

Oriflame, Felicity, dezodorant - ten kupiłam wieki temu w zestawie z perfumami. Zapach jest obłędny, ale nie używam tego typu produktów, dlatego przeleżał w szufladzie długi czas. Okazał się fajnym rozwiązaniem w duecie z bezwonnym Aquaselin.
konsultanci Oriflame / ok. 30zł bez promocji, 75ml

Ziaja, rebuild, masło do ciała - bardzo przyjemny produkt, wyraźnie napina i ujędrnia skórę, ma bardzo fajny i bogaty skład. Wydajny.
sklepy firmowe Ziaja, drogerie / ok. 17zł, 200ml

Ziaja, Intima, żel do higieny intymnej - jeden z moich ulubionych, ma wysoko w składzie kwas mlekowy.
sklepy firmowe Ziaja, drogerie, supermarkety / ok. 5zł, 200ml

Znacie coś z tych kosmetyków, a może coś przykuło Waszą uwagę? 

Btw. czy tylko mi szwankuje lista czytelnicza w bloggerze?