Pokazywanie postów oznaczonych etykietą garnier. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą garnier. Pokaż wszystkie posty

środa, 27 sierpnia 2014

denko, sierpień 2014


     Cześć Dziewczyny! :)

     Zbliża się koniec sierpnia, więc czas na podsumowanie zużytych kosmetyków. Nie miałam w planach pisania tego typu postów regularnie, ale postanowiłam sprawdzić, ile produktów zużywam w ciągu jednego miesiąca. Jak dla mnie wynik jest całkiem zadowalający i myślę, że moje nowe zakupy mogą być usprawiedliwione. :)


Twarz:
Czarne Mydło Babuszki Agafii to mój ulubieniec, jeżeli chodzi o pielęgnację twarzy. Dzięki niemu szybko pozbyłam się niechcianych ropnych zmian, a w gratisie dostałam pięknie zmniejszone pory. Lubiłam go też używać do włosów, były po nim miękkie, błyszczące i dobrze oczyszczone. W przyszłości na pewno kupię ponownie. drogerie internetowe / ok. 50zł, 500ml
Garnier, Płym Micelarny 3w1, czyli jeden z lepszych miceli dostępnych na rynku. Szybko rozprawia się z makijażem, nie podrażnia. W przyszłości kupię ponownie.
drogerie / mniej niż 20zł, 400ml

Oriflame, Optimals, tonik oczyszczający do cery tłustej - całkiem niezły produkt. Polubiłam się z alkoholowymi tonikami, więc ten też był w porządku. Bardzo wydajny.
konsultanci Oriflame / mniej niż 30zł bez promocji, 200ml

Ziaja, Krem nawilżająco - matujący 25+ dobrze spisywał się na mojej cerze stosowany na noc, świetnie nawilżał. Nie nadaje się pod makijaż przy cerze tłustej/mieszanej, bo najzwyczajniej w świecie nie matuje. Finalnie zużyłam do do szyi i dekoltu. 
drogerie, sklepy firmowe Ziaji / ok. 10zł, 50ml

Oriflame, Optimals, Oxygen Boost, mgiełka do twarzy - miałam problem z jej zużyciem, bo nie lubię spryskiwać twarzy takimi specyfikami. Dobrze spisuje się pod względem nawilżania, więc można używać zamiast toniku. Ja dolałam do niej perfum i używałam jako mgiełki do ciała po kąpieli. 
konsultanci Oriflame / ok. 30zł bez promocji, 150ml

Garnier, Hydra Adapt, krem - sorbet do cery mieszanej i tłustej - rewelacyjnie sprawdza się pod makijażem, to jeden z moich ulubionych kremów na dzień. W czasie upałów rezygnuję z kremu pod podkład, dlatego zużyłam do do pielęgnacji szyi i dekoltu.
drogerie / ok. 16zł, 50ml

Nivea, Lip Butter - mój mały koszmarek, którego zużycie zajęło mi całą wieczność. Moje usta są bardzo wymagające, a działanie tego cudaka porównałabym do działania wazeliny, czyli w żadnym stopniu nie odżywia i nie nawilża ust. Nie kupię z pewnością ponownie, tym bardziej, że w zapasach mam jeszcze do zużycia wersję waniliową... 
drogerie / ok. 10zł, 19ml

Carmex, Moisturizing lip balm, czyli mój zdecydowany nr 1 w pielęgnacji ust. To któreś opakowanie z kolei, w zapasie mam jeszcze kilka, choć ostatnio odkryłam coś, co ma szansę mu dorównać, a nawet być minimalnie lepsze (o tym specyfiku w poście z nowościami). 
drogerie / ok. 10zł, 8,4ml

Kolorówka:
Oriflame, The One Volume Blast, tusz do rzęs - całkiem przyjemny produkt, chociaż mnie zadowalają prawie wszystkie tusze. 
konsultanci Oriflame / 38zł bez promocji, 8ml

Wibo, Waterproof eyeliner to mój ulubiony tusz do kresek. Zużywam opakowanie któreś z rzędu i nie planuję zmian. Precyzyjny pędzelek, rewelacyjna trwałość, głęboka czerń.
Rossmann / ok. 7zł, 4ml

Włosy:
Eva Natura, szampon lawendowy, czyli mocny oczyszczacz. Był w porządku, ale zapach - nie dla mnie, nie przepadam za lawendą. 
supermarkety, drogerie / ok. 6zł, 300ml

Schwarzkopf, Taft, Power Koffein - lakiery Taft nie są moimi ulubieńcami, zdecydowanie preferuję Syoss. Te nieco sklejają włosy, czego nie lubię.
drogerie, supermarkety / ok. 15zł, 250ml

Nivea, Long Repair, odżywka, która pojawiała się już dużo razy na blogu, i powtórzę się - jest rewelacyjna. 
drogerie, supermarkety / ok. 12zł, 200ml

Farmona, Radical, odżywka wzmacniająco - regenerująca - moim zdaniem to bardzo przeciętna wcierka. Ma alkohol w składzie (co mi nie przeszkadza), nie powoduje wypadania włosów, ale też nie hamuje takiego zjawiska.
drogerie / ok. 12zł, 100ml

Avon Naturals, Macadamia & Aloe, szampon silikonowy o bardzo przeciętnym składzie. Boję się używać silikonów w myjadłach do włosów, więc ten egzemplarz zużyłam jak żel pod prysznic. Jak na takie "naturalne" zapachy to szampon miał dziwny, niebieski kolor... Dziwne połączenie.
konsultanci Avon / ok.10zł, 250ml

Avon, Advance Techniques, odżywka z marokańskim olejkiem - przed czasami włosomaniactwa używałam jej namiętnie (razem z szamponem i serum) i wtedy rewelacyjnie się sprawdzała. Kilka miesięcy temu chciałam wprowadzić trochę silikonów, ale ta odżywka okazała się totalną klapą, nie działała na moje włosy w najmniejszym stopniu. Zużyłam jako krem do golenia.
konsultanci Avon / ok. 10zł, 250ml


Garnier, szampon Ultra Doux, avokado & masło karite - to bardzo przyjemnie nawilżający szampon, po jego użyciu włosy nie potrzebują już odżywki. Ja jednak jestem fanką mocno oczyszczonych i skrzypiących włosów, więc już do niego nie wrócę.
drogerie, supermarkety / ok. 10zł, 250ml

Garnier, odżywka Ultra Doux, avokado & masło karite - to hit wielu dziewczyn, ja jednak nie polubiłam się z nią zbytnio, choć to moje któreś z kolei opakowanie. Czasami włosy są po niej miękkie i sypkie, innym razem się puszą. Raczej do niej nie wrócę.
drogerie, supermarkety / ok. 8zł, 200ml

Garnier, maska Ultra Doux, avokado & masło karite - działanie podobne do odżywki, choć ta raczej za każdym razem działała taka samo - nawilżała, włosy były bardzo miękkie i puszyste.
niedostępna w Polsce


Ciało:
L'Biotica, złuszczająca maska do stóp, czyli sławne złuszczające skarpetki. Ja mam mieszane uczucia co do tego produktu. W moim przypadku złuszczanie było nierównomierne i po zakończonym procesie musiałam ostro się namachać tarką do stóp, by wyrównać wszelkie nierówności. Jestem na nie, i raczej już nie wrócę do tych skarpetek. 
Hebe / ok. 17zł, para

Oriflame, Silk Beauty Luxury Velvet, dezodorant antyperspiracyjny - niestety, do zużycia mam setki takich dezodorantów jak ten - nie chroni przed potem, zostawia białe ślady na ubraniach. Używam ich zawsze po wieczornej kąpieli.
konsultanci Oriflame / ok. 14zł bez promocji, 50ml

Oriflame, Felicity, dezodorant - ten kupiłam wieki temu w zestawie z perfumami. Zapach jest obłędny, ale nie używam tego typu produktów, dlatego przeleżał w szufladzie długi czas. Okazał się fajnym rozwiązaniem w duecie z bezwonnym Aquaselin.
konsultanci Oriflame / ok. 30zł bez promocji, 75ml

Ziaja, rebuild, masło do ciała - bardzo przyjemny produkt, wyraźnie napina i ujędrnia skórę, ma bardzo fajny i bogaty skład. Wydajny.
sklepy firmowe Ziaja, drogerie / ok. 17zł, 200ml

Ziaja, Intima, żel do higieny intymnej - jeden z moich ulubionych, ma wysoko w składzie kwas mlekowy.
sklepy firmowe Ziaja, drogerie, supermarkety / ok. 5zł, 200ml

Znacie coś z tych kosmetyków, a może coś przykuło Waszą uwagę? 

Btw. czy tylko mi szwankuje lista czytelnicza w bloggerze?

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

(13) Niedziela dla włosów: maska Ultra Doux na bogato!


     Cześć Dziewczyny! :)

     Nowy tydzień przywitałam z nowymi pokładami energii, dlatego dziś z samego rana postanowiłam zafundować moim włosom pielęgnację bogatszą niż zwykle. Ostatnio mam wrażenie, jakby moje włosy stawały się średnioporowate (z wysokoporowatych), przez co suszenie zajmuje mi dwa razy tyle czasu co zawsze, poza tym pasma się rozprostowały i fale są naprawdę duże (jeżeli to jeszcze są fale). 


      Pielęgnację rozpoczęłam od umycia włosów szamponem Ultra Doux z awokado i masłem karite, którego ostatnio używam cały czas. Po osuszeniu głowy ręcznikiem nałożyłam maskę Ultra Doux z tej samej serii, ale w wersji na bogato: 2,5 łyżeczki maseczki + 1 łyżeczka olejku arganowego 8w1 od Eveline + 1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej + 1/2 łyżeczki suszonego imbiru. Mieszankę przykryłam foliową torebką, podgrzałam gorącym powietrzem suszarki i zmyłam po około 45 minutach. Następnie na skalpie wylądowała kuracja wzmacniająca od Joanny (używam od kilku myć, pokochałam ją za słodki zapach rzepy i za milutkie uczucie delikatnego pieczenia!), a na końce odrobina jedwabiu od Green Pharmacy. Po wysuszeniu włosów zawinęłam je w wysokiego ślimaczka i tak przechodziłam przeszło 1 godzinę. 

Efekty:

Włosy są bardzo śliskie, mocno dociążone, jakby "ciężkie" i bardzo mięsiste, co widać po rozprostowanym skręcie. Nie narzekam, nauczyłam się akceptować moje włosy takimi, jakie są. :)

Jak minęło Wam włosowe, niedzielne spa?

niedziela, 29 czerwca 2014

(8) Niedziela dla włosów: 3 razy Ultra Doux


     Cześć Dziewczyny! :)

     Po dzisiejszym dniu dla włosów znów nie jest kolorowo, dopadło mnie małe zwątpienie i rezygnacja. Moje końce znów przestały reagować na próbę ich reanimacji, są bardzo suche i wyglądają na zniszczone.
Przy okazji dnia dla włosów podcięłam samodzielnie końcówki o około 2 cm, mimo to prezentują się bardzo źle. Z tego powodu zaczynam się zastanawiać, czy nie zaserwować moim włosom (na początek w ramach małego eksperymentu) pielęgnacji opartej już od samego oczyszczania na silikonach. 



1. Mycie metodą OMO

Dziś królowała seria kosmetyków od Garniera, Ultra Doux z awokado i masłem karite
Ten szampon to mój ulubiony egzemplarz, pod jego wpływem podczas mycia włosy stają się niesamowicie miękkie i delikatne. Nie ma tu mowy o żadnym plątaniu kosmyków.


Włosy myłam metodą OMO, odżywka której użyłam należy do tej samej serii co szampon. 
Nie jest moim hitem, mam co do niej mieszane uczucia.
Czasami świetnie zmiękcza i nawilża moje włosy, czasem wzmaga ich puszenie.

2. Maska

Maska z serii Ultra Doux. Mam z nią miłe wspomnienia, ratowała moje włosy, gdy na prawie 2 miesiące zaprzestałam szczególnej pielęgnacji. Bardzo dobrze sobie wtedy poradziła, a zasługą tego za pewne jest ulubiony silikon moich włosów zawarty wysoko w składzie. 
Jej działanie porównałabym do powyższej odżywki, z tą różnicą, że jej konsystencja jest bardziej treściwa, i przede wszystkim nie powoduje puszenia.
Trzymałam ją na włosach pod ręcznikiem około 30 minut.

3. Odżywianie włosów po myciu

Radical na skalp, silikon z Bioelixire na końcówki.

 Efekty?

    Jak widzicie zrezygnowałam z olejowania, żeby nie zaliczyć wpadki jak przy poprzednim wpisie o pielęgnacji włosów. O ile jestem zadowolona z działania kosmetyków Garniera na długości, tak nienawidzę go za to, że nie poradził sobie z nawilżeniem moich końców. Straciłam już nadzieję, że będą one kiedyś wyglądać nienagannie. Tym razem nie użyłam też do zabezpieczenia końcówek Biosilku, co poskutkowało tylko ich gorszym stanem wizualnym.



Jak przebiegł Wasz dzień dla włosów? Mam nadzieję, że dużo lepiej niż mój :)


środa, 21 maja 2014

Walka z niedoskonałościami


     Moja cera stała się bardzo kapryśna. Z natury jest mieszana, ostatnio zaczęła być mocno przesuszona (zwłaszcza w okolicach nosa i czoła), a co najgorsze - codziennie funduje mi nowe wypryski... Staram się zmienić dietę, która jest najprawdopodobniej przyczyną tych problemów, ale przede wszystkim zaczęłam walkę od zewnątrz. 


1. Demakijaż
Moja wieczorna pielęgnacja zaczyna się od dokładnego zmycia makijażu. Staram się dobierać jak najdelikatniejsze produkty, od kilku lat ufam w tej kwestii płynom micelarnym. Każdy testowany przeze mnie był dobry, ale nie rewelacyjny. Najlepiej do tej pory spisywał się płyn BeBeauty z Biedronki.

2. Mycie twarzy
Zarówno rano, jak i wieczorem od dłuższego czasu twarz myję Czarnym Mydłem Babuszki Agafii. Jego mocno ziołowy skład wysusza i minimalizuje wypryski, ale co najważniejsze - zmniejsza pory! Od kiedy używam go regularnie są mniejsze co najmniej o połowę, a to trudna sztuka (przynajmniej przy mojej mieszanej cerze). Jedna mała wada - nieco zbyt mocno wysusza i powoduje nieprzyjemne uczucie ściągnięcia.

3. Złuszczanie
Niedawno odkryłam mój mały hit: Peeling Gruboziarnisty marki Bielenda. Zawiera kwasy AHA, które skutecznie złuszczają martwy naskórek. To bardzo mocny zdzierak, nie polecam wrażliwcom! 
Peelingowanie to bardzo ważny element w mojej pielęgnacji. Wykonuję go co 2-3 dni. 

 4. Maseczka
Od kilku tygodni królują te oczyszczające, z glinką. Bardzo polubiłam się z maską Himalaya Herbals z olejkiem Neem. Czasami używam też rosyjskiej maseczki na bazie białej glinki, mieszam ją wtedy z wodą termalną. Ostatnio stosowałam maseczkę z drożdży i mleka.
Skórę oczyszczam w ten sposób 1-2 razy w tygodniu.

5. Tonizowanie 
Życia bez toniku nie wyobrażam sobie od kilku lat. Łagodzi uczucie ściągnięcia, przygotowuje skórę do ewentualnego przyjęcia kremu. Gdy akurat nie mam toniku zamiast niego sięgam po płyn micelarny.

6. Krem na noc 
Aktualnie używam tych dwóch widocznych na zdjęciu, o ile w ogóle to robię. Ostatnio wolę nie kusić mojej cery, by nie dała mi niespodzianek w postaci zapchanych porów (chociaż nie używam kremów z parafiną i innymi substancjami komedogennymi).

 7. Krem pod oczy
Od kilkunastu tygodni niezbędnik w mojej pielęgnacji. Wypowiedziałam wojnę zmarszczkom pod oczami, którą do tej pory przegrywam...

8. Doraźni pomocnicy
W razie zmian na skórze stosuję te dwa specyfiki: na początek olejek herbaciany, by wysuszyć wypryski i zapobiec rozprzestrzenianiu się bakterii; gdy zmiany są już podleczone stosuję krem antyseptyczny by zlikwidować przebarwienia.

8. Krem na dzień
Nigdy nie zapominam o kremie na dzień, staram się dać jej nawilżenie na cały dzień. Bardzo polubiłam krem Hydra Adapt, choć opinie są raczej podzielone. 


    Czy możecie polecić coś niezawodnego, by pozbyć się niechcianych niespodzianek na buzi? A może macie swoje sprawdzone sposoby, jak utrzymać skórę w nienagannym stanie?


wtorek, 20 maja 2014

Nowości w kosmetyczce


     Trochę się nazbierało tych nowości... Trochę z konieczności, trochę z kaprysów, trochę z nadziei pokładanych w kosmetykach, trochę z walki o cerę bez niedoskonałości (oj, moja skóra daje mi ostatnio popalić)...


Ostatnio mam hopla na punkcie płynów micelarnych. Testuję, by znaleźć swój idealny; dziś rozpoczynam pracę z nowością od Garniera

Oj, marketing zrobił tu dużo roboty. Po przeczytaniu opisów na opakowaniu, przeanalizowaniu składu i zaznajomieniem się z opiniami w Internecie pokładam w nim wielkie nadzieje. Bielenda czeka na swoją kolej, gdy tylko zużyję krem Garniera i Ziaji.


Peeling enzymatyczny i głęboko oczyszczająca maseczka z Avonu. Wszystko, co ma oczyszczać przyciąga mnie jak magnes... Jestem ciekawa, jak sprawdzi się ten duet. 

To nowość od Oriflame. Z ich odżywkami bardzo się polubiłam, wszystkie mają podobne, nawilżające działanie. Wersja z truskawkami i olejkiem z migdałów pachnie wyjątkowo apetycznie!

Rozświetlacz od Avonu z serii Luxe. Używam od niedawna, a już bardzo się z nim polubiłam! Naturalny efekt, brak tandetnych drobinek.

Golden Rose Color Expert. Na wiosnę i lato zapragnęłam mieć w swoich zbiorach lakier o cukierkowo-różowym kolorze (16), i mam go! :)

Konturówki do ust. Fioletowa GR z potrzeby, Essence kupiłam dla uniwersalności, Golden Rose z kaprysu. 

Poszukiwania idealnej kredki nude zakończyły się sukcesem. Ta z Oriflame ma doskonałą trwałość i pięknie "otwiera" oko (używam jej solo, gdy makijaż kończy się na wytuszowanych rzęsach). Kredka od Essence służy mi przy pełnym makijażu oka, jednak nie zachwyca wytrzymałością. Wszystkich używam na linii wodnej.

A na koniec pochwalę się, że znalazłam swój idealny zapach. Pure Roberto Verino oczarował mnie tym, jak pięknie zgrywa się z moją skórą i idealnie pasuje do mojego charakteru. Przymierzam się do zakupu wersji pełnowymiarowej!


piątek, 16 maja 2014

Jak pokochać podkład Stay Matte?

     Odświeżona linia podkładów Rimmela to kosmetyki trudne do okiełznania. Większość po prostu daje sobie z nim spokój, uważając go za stratę pieniędzy (też byłam tego bliska). 



     Po pierwszym użyciu Stay Matte byłam zakochana. Żaden podkład nie dawał mi tylu godzin idealnie matowej cery (ok. 4-5h, jak na moją mieszaną cerę to bardzo dużo). Po drugie Rimmel zafundował mi to, czego w żadnym innym podkładzie nie spotkałam: połączenie matu z doskonałym kryciem. Kiedy moja skóra ma lepsze dni nie potrzebuję już korektora, jednak kiedy płata mi figle jako korektora używam tego podkładu, kładąc go punktowo, nieskazitelna cera gwarantowana. :)

     Mijał czas od kiedy zaczęłam go używać, no i zaczęły się schody... Stay Matte czasami pięknie zlewał się ze skórą, czasami tworzył tylko nieestetyczne smugi i w ogóle nie chciał współpracować (u mnie działo się to wtedy, gdy na twarz użyłam ekstra dawki silikonów by ukryć pory - bazy pod makijaż, lub ekspresowo wygładzającego serum). 

     Któregoś dnia byłam tak zniechęcona ponownym nakładaniem tego podkładu (bo nie wiedziałam, jaki dziś będzie miał "humor"), że postanowiłam zmieszać go z kremem, który zazwyczaj kładę pod make up.
I co się okazało? Że na buzi mam podkład pięknie stopiony ze skórą, żadnych smug, a krycie zostało wciąż takie samo... Zakochałam się po raz drugi!



     Na dłoń wyciskam porcję kremu nawilżającego Garnier Hydra Adapt do cery mieszanej i tłustej (taką, jaka zazwyczaj wystarcza do pokrycie całej twarzy), do tego dokładam taką samą ilość (lub troszkę więcej) podkładu Stay Matte, mieszam, nakładam jak zwykły krem i... Voila!


poniedziałek, 12 maja 2014

(1) Niedziela dla włosów: Jak utrzymać intensywny kolor?


     Wiadomo nie od dziś, że rudości i czerwienie nie należą do najłatwiejszych w utrzymaniu kolorów. Od mniej więcej pięciu lat (z przerwami, większymi i mniejszymi) na mojej głowie goszczą ciepłe kolory. :) Od mniej więcej lat dwóch włosy farbuję na czerwono (choć ostatnio pielęgnacja tego koloru i sam odcień zaczynają mnie już męczyć [sic!]). Zmuszona byłam wypróbować wiele sposobów, dzięki którym pigment odzyskuje swoją intensywność.



     Farbowanie włosów (koloryzacja trwała)


     To najbardziej oczywisty sposób na odzyskanie koloru, jednak wiadomo, jakie skutki niesie za sobą zbyt częste farbowanie. Ja od zawsze polegam na drogeryjnych farbach, moje ulubione to Garnier i Joanna. Włosy maluję co miesiąc, czasem co 1,5 miesiąca.


Farbowanie włosów szamponem koloryzującym (koloryzacja zmywalna)


     Farba w szamponie to najlepszy i najtrwalszy nieinwazyjny sposób na odświeżenie koloru. Moimi faworytami w tej kategorii są szamponetki firmy Marion - łatwo dostępne, tanie, z dużym wachlarzem kolorów dla czerwonowłosych.


Pianka koloryzująca


     Pianka koloryzująca od Venity to sposób na niemalże neonową czerwień. ;) Żadna z farb drogeryjnych nie da takiej intensywności pigmentu. Niestety, efekt utrzymuje się zbyt krótko - ok. 3 mycia. Jednak efekt jest wart zachodu, polecam! 


Odżywka dla czerwonych włosów


     Kolejny produkt od firmy Marion. Nałożenie tej odżywki wymaga najmniej wkładu i wysiłku, koloryzacja przebiega bezproblemowo. Jest to jednak rozwiązanie doraźne, gdyż w moim przypadku intensywna czerwień utrzymuje się tylko do następnego mycia. Polecam dla efektu 2w1 - odżywionych włosów i odświeżonego koloru!


     U mnie wczorajszy dzień był dniem farbowania włosów. Spontanicznie wybrałam w sklepie farbę Joanny Naturia nr 230 soczysta malina (1 tubka kremu koloryzującego + 120g 9% ulteniacza!), ostatnio mam parcie na różowy kolor wszystkiego. ;) Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć również mój mix farb z nowej serii Joanny Color Perfect


Macie swoje sposoby na utrzymanie intensywności koloru?