Moja cera stała się bardzo kapryśna. Z natury jest mieszana, ostatnio zaczęła być mocno przesuszona (zwłaszcza w okolicach nosa i czoła), a co najgorsze - codziennie funduje mi nowe wypryski... Staram się zmienić dietę, która jest najprawdopodobniej przyczyną tych problemów, ale przede wszystkim zaczęłam walkę od zewnątrz.
1. Demakijaż
Moja wieczorna pielęgnacja zaczyna się od dokładnego zmycia makijażu. Staram się dobierać jak najdelikatniejsze produkty, od kilku lat ufam w tej kwestii płynom micelarnym. Każdy testowany przeze mnie był dobry, ale nie rewelacyjny. Najlepiej do tej pory spisywał się płyn BeBeauty z Biedronki.
2. Mycie twarzy
Zarówno rano, jak i wieczorem od dłuższego czasu twarz myję Czarnym Mydłem Babuszki Agafii. Jego mocno ziołowy skład wysusza i minimalizuje wypryski, ale co najważniejsze - zmniejsza pory! Od kiedy używam go regularnie są mniejsze co najmniej o połowę, a to trudna sztuka (przynajmniej przy mojej mieszanej cerze). Jedna mała wada - nieco zbyt mocno wysusza i powoduje nieprzyjemne uczucie ściągnięcia.
3. Złuszczanie
Niedawno odkryłam mój mały hit: Peeling Gruboziarnisty marki Bielenda. Zawiera kwasy AHA, które skutecznie złuszczają martwy naskórek. To bardzo mocny zdzierak, nie polecam wrażliwcom!
Peelingowanie to bardzo ważny element w mojej pielęgnacji. Wykonuję go co 2-3 dni.
4. Maseczka
Od kilku tygodni królują te oczyszczające, z glinką. Bardzo polubiłam się z maską Himalaya Herbals z olejkiem Neem. Czasami używam też rosyjskiej maseczki na bazie białej glinki, mieszam ją wtedy z wodą termalną. Ostatnio stosowałam maseczkę z drożdży i mleka.
Skórę oczyszczam w ten sposób 1-2 razy w tygodniu.
5. Tonizowanie
Życia bez toniku nie wyobrażam sobie od kilku lat. Łagodzi uczucie ściągnięcia, przygotowuje skórę do ewentualnego przyjęcia kremu. Gdy akurat nie mam toniku zamiast niego sięgam po płyn micelarny.
6. Krem na noc
Aktualnie używam tych dwóch widocznych na zdjęciu, o ile w ogóle to robię. Ostatnio wolę nie kusić mojej cery, by nie dała mi niespodzianek w postaci zapchanych porów (chociaż nie używam kremów z parafiną i innymi substancjami komedogennymi).
7. Krem pod oczy
Od kilkunastu tygodni niezbędnik w mojej pielęgnacji. Wypowiedziałam wojnę zmarszczkom pod oczami, którą do tej pory przegrywam...
8. Doraźni pomocnicy
W razie zmian na skórze stosuję te dwa specyfiki: na początek olejek herbaciany, by wysuszyć wypryski i zapobiec rozprzestrzenianiu się bakterii; gdy zmiany są już podleczone stosuję krem antyseptyczny by zlikwidować przebarwienia.
8. Krem na dzień
Nigdy nie zapominam o kremie na dzień, staram się dać jej nawilżenie na cały dzień. Bardzo polubiłam krem Hydra Adapt, choć opinie są raczej podzielone.
Czy możecie polecić coś niezawodnego, by pozbyć się niechcianych niespodzianek na buzi? A może macie swoje sprawdzone sposoby, jak utrzymać skórę w nienagannym stanie?