piątek, 6 czerwca 2014

ulubione błyszczyki


     Nie wiem jak Wy, ale ja wiosną i latem częściej sięgam po błyszczyki niż pomadki. Cierpią na tym moje włosy, które przy silniejszym wietrze muszę non stop odklejać od ust. :) Mimo tego nic nie zastąpi mi tak fantastycznego powiększenia i lustrzanego połysku, więc staram się nie poddawać i mimo wszystko kochać błyszczyki. Dziś przegląd moich ulubionych.


Wibo, Spicy lip gloss
Moi faworyci, uwielbiam ten niesamowity efekt pieczenia! Dzięki temu mam wrażenie (niestety tylko wrażenie), że moje usta są bardziej uwydatnione. Lubię je za duże pacynki, dwa maźnięcia i usta pomalowane. :) A nr 19 kocham za kolor, jest niesamowicie twarzowy!

Essence, XXXL longlasting lipgloss
Te błyszczyki oferują najlepsze pacynki ever. Są tak milutkie, mięciutkie i giętkie, że najchętniej malowałabym się nimi bez przerwy.

Essence, XXXL shine lipgloss
Wróciłam do niego ze względu na sentyment, kiedyś miałam wersję nude.
Są w porządku, jednak nie jestem przekonana, czy taki koralowy odcień do mnie pasuje.

Rimmel, Stay Glossy
To jeden z moich ulubionych błyszczyków. Lubię go za łatwą aplikację i to, że naprawdę długo zostaje na ustach.

Rimmel, Vinyl Gloss
A tutaj kosmetyk, który mnie nieco rozczarował. Ma mikroskopijny aplikator, a najgorszy jest jego zapach, przypomina mi chemicznego grapefruita... 

Rimmel, Apocalips lip lacquer
Kiedyś mój ulubiony, dziś wydaje mi się, że ten kolor do mnie nie pasuje.
Mam w planach zakup innych lakierów do ust, w nieco żywszych kolorach.

Kobo, long lasting glass shine
Ten błyszczyk lubię za aplikator w postaci pędzelka (zdecydowanie najlepszy dla błyszczyków, szkoda, że producenci tak rzadko go stosują), poza tym ma rewelacyjny połysk, iście lustrzany. Myślę, że w przyszłości skuszę się na więcej kolorów, poluję na jakiś jasny róż.

Eveline, Lovers ultra shine lipgloss
To (prawie)idealny błyszczyk. Ma duży aplikator, pachnie jak mieszanka brzoskwini z marakują, bajka...
Takiego koloru długo poszukiwałam, czasami lubię postawić na cukierkowy róż. Jedyny minus tkwi w tym, że lubi zostawiać smugi, gdy nałożę go minimalnie za dużo.

Nivea, natural volume
Upolowałam go na jakiejś promocji, wszystkie powiększające błyszczyki mają u mnie dużą szansę na przygarnięcie. :) Błyszczyk pięknie pachnie, mocno nawilża i rozświetla, jak dla mnie zabrakło jedynie efektu mrowienia/chłodzenia, wtedy byłabym w 100% usatysfakcjonowana. 

Avon, plump pout
Ten powiększający błyszczyk ma same plusy: przyjemnie chłodzi, delikatnie szczypie, aplikator w postaci pędzelka. Polecam z czystym sumieniem!

H&M, lipgloss
To błyszczyki z dawnych kolekcji H&M. Poza mikroskopijnymi aplikatorami fajnie nawilżają i mają ciekawe kolory.

 H&M, lipgloss
Ten błyszczyk posiada aplikator w postaci pędzelka. Lubię jego cukierkowo-różowy kolor. 
  
Co najbardziej się Wam spodobało? Jakie są Wasze ulubione błyszczyki?

2 komentarze:

Pisz śmiało, Twój komentarz jest dla mnie miłą niespodzianką i jest niezwykle ważny! (Na Twoje pytania odpowiem pod komentarzem)

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! :)