sobota, 17 maja 2014

DIY: bronzer


     Pogoda nie rozpieszcza ostatnimi czasy... Jako, że za oknem pada deszcz postanowiłam trochę pogrzebać w moich kosmetykach i zrobić mały rekonesans. Okazało się, że mój ulubiony bronzer L'Oreal Glam Bronze jest już na wymarciu. Nie miałam godnego następcy dla niego, mimo, że arsenał bronzerów mam całkiem spory. Postanowiłam więc sama go zrobić, wykorzystując potencjał zalegających kosmetyków. 


Do pojemnika, gdzie mieszałam wszystkie "składniki" wrzuciłam: resztkę pokruszonego bronzera Glam Bronze dla blondynek (nr 101); Słońce Egiptu firmy Euphora; brązowe i różowe kuleczki z pudru rozświetlającego Oriflame; dość ciemny puder Constance Carroll (13 tea rose).

Wszystko dokładnie pokruszyłam i wymieszałam ze spirytusem salicylowym (zawsze dodaję na oko, lepiej dodać mniej, a potem ewentualnie dolewać, żeby uzyskać dość gęstą papkę). Mazidło przełożyłam do pustego opakowania po bronzerze. 

Do masy dokładałam chusteczkę higieniczną i odciskałam nadmiar spirytusu, przy okazji wygładzając powierzchnię kosmetyku. Na koniec dodałam małe zdobienie (nie wyszło zbyt piękne, wiem - lepiej odczekać godzinę i później coś wytłoczyć, ale ja jestem kąpana w gorącej wodzie :))

A tutaj mamy efekt - uzyskałam dokładnie to co chciałam. Jednak bronzer bardziej przypomina mi rozświetlacz w kolorze słońca - ja jednak jestem bardzo zadowolona! 

     Bardzo często robię "kosmetyczne DIY", uwielbiam bawić się w tego typu rzeczy, a przy okazji wykorzystywać nieużywane produkty. Może chciałybyście zobaczyć jakieś specjalne DIY?



2 komentarze:

Pisz śmiało, Twój komentarz jest dla mnie miłą niespodzianką i jest niezwykle ważny! (Na Twoje pytania odpowiem pod komentarzem)

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! :)