sobota, 12 lipca 2014

Denko + mini recenzje


     Cześć! :)

     Premiera na blogu - dziś prezentuję moje zużycia kosmetyków w ostatnim czasie. Musicie wiedzieć, że wykańczanie produktów idzie mi wyjątkowo opornie, wiele rzeczy mi się nudzi albo kupuję zbyt wiele kosmetyków i wszystkie chcę od razu wypróbować. W ciągu ostatnich 2-3 tygodni zmusiłam się (zmotywowałam brzmiałoby lepiej) do zużycia najgorszych i największych zapychaczy cennej powierzchni. :) 



Podkład rozświetlający(?), Lovely
Ten cudak pamięta chyba jeszcze czasy mojego gimnazjum! Oczywiście zawsze żal było wyrzucić, bo może się przyda... Owszem,przydał się, całą tubkę wcisnęłam do balsamu Iwostin i mam fajny fluid do ciała. :)
Puder sypki, Oriflame
A właściwie jego mieszanka z innymi pokruszonymi pudrami będącymi na wykończeniu. Powiem szczerze, że takiego miksu całkiem przyjemnie się używało na twarzy. Ale jego kres nadszedł i teraz używam ulubionych pudrów w kamieniu. 

Łagodzący lip-protektor pod oczy, Iwostin
Prawda, że ładna nazwa dla kremu pod oczy? :) Faktycznie, dobrze łagodził moje wrażliwe ostatnio miejsce pod oczami, nieźle nawilżał. Niestety, mimo obietnic producenta nie pozbył się drobnych zmarszczek pod oczami.
Oczyszczający scrub z Neem do twarzy, Himalaya Herbals
Ponadprzeciętny peeling do twarzy, zostawiał buzię oczyszczoną, ale na pozbycie się zaskórników takich jak wągry nie ma co liczyć. Pomagał mi w pokonaniu ropnych zmian, w tym celu spisywał się bardzo dobrze.
Morelowy scrub, Oriflame
Żaden z niego niezwykły produkt, przeciętniak. Pożegnałam się z nim, gdy stan cery się pogorszył, ostatnio zużyłam do ciała. Nie polecam, nie jest wart zainteresowania.
Grapefruitowy tonik do twarzy, Oriflame
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Oblepiał moją twarz niczym woda z cukrem, wysyp zaskórników gwarantowany. Poza tym ma w składzie alkohol. Zużyłam do dezynfekcji po goleniu. Nigdy więcej!
Maseczka łopianowa, Oriflame 
To całkiem przyjemny kosmetyk na bazie glinki, szału nie ma, ale nie jest zła. Przez gapiostwo maska się przeterminowała, więc resztkę zużyłam na stopach.

Żel pod prysznic, Kallos
Poza ładnym zapachem słabo się pienił, pomimo składu pełnego detergentów. Dziwna sprawa, raczej do niego nie wrócę.
Pianka do depilacji, Venita
To cudo koczowało na brzgu wanny chyba 2 lata. Oczywiście nie spełnia podstawowego zadania - nie depiluje. Zużyłam do golenia.
Krem do stóp, Oriflame
Nawet niezły, dobrze nawilżał, dzięki niemu i tarce z Rossmanna doprowadziłam stopy do porządku po zimie. 
Scrub do stóp, Oriflame
Szału nie ma. Nie jest to mocny zdzierak, ale miło było się nim pomiziać. Nie wrócę do niego, peeling do stóp to dla mnie zbędny element pielęgnacji. 

Szampon jajeczny, BingoSpa
Lubiłam jego zapach, ale wielka butla (500ml) zaczęła mnie męczyć i sięgałam po niego z niechęcią. 
Bardzo wodnisty, średnio wydajny. Jest w porządku, ale nie wrócę do niego.
Odżywka migdał i truskawka, Oriflame
Moim zdaniem odżywki z serii Nature Secrets od Oriflame działają całkiem przyzwoicie. Nie mają w składzie silikonów. Każda wersja działa podobnie (jeśli nie tak samo), więc jeśli chcielibyście się na nią skusić kierujcie się ulubionym zapachem. Ta wersja pachniała p r z e b o s k o!
Odżywka arganowa, Isana
Bardzo fajna i konkretna odżywka, nieźle nawilżała. W najbliższym czasie do niej nie wrócę ze względu na duże zapasy kosmetyków do włosów, ale w dalszej przyszłości na pewno skuszę się na jej ponowne kupno.


Znacie coś z tych produktów? Co Wam udało się zużyć w ostatnim czasie?

9 komentarzy:

  1. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje denko jest w ogóle bogate w mało popularne kosmetyki :)

      Usuń
  2. raaaany! kiedyś też używałam tego podkładu z Lovely, teraz moja mama go przejęła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jeszcze jest w sprzedaży? Kupiłam go chyba 7 lat temu, i ani razu nie wylądował na mojej twarzy :)

      Usuń
  3. Miałam też ten fluid rozświetlający. W praktyce okazał się zbyt jasno świnkowo różowy . Przeterminował się i wyrzuciłam. Gdzie i za ile można kupić Oczyszczający scrub z Neem do twarzy, Himalaya Herbals ?
    Ogólnie brakuje mi trochę info o dostępności i cenach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupowałam w Realu, za 10zł :) Dzięki za zwrócenie uwagi, postaram się to zmienić przy kolejnych postach :)

      Usuń
    2. To całkiem dobra cena. Ale najbliższy real w Słupsku 70 km ode mnie :) Widziałam jednak jakiś krem w tubie Himalaya w Rossmannie. Ciekawi mnie ta firma.

      Usuń
  4. hmmm, co jest atkiego fajnego w pudrze kamiennym? wlasnie czaje sie na jakis fajny puder, bo moj nie wytrzymal jazdy autem ;) znam ten opor przy wykanczaniu niechcianych kosmetykow, u mnie tez liczba rosnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, no nie wiem, mi jakoś najbardziej odpowiadają kamienne pudry, najdłużej trzymają u mnie mat i uzupełniają krycie podkładu :)

      Usuń

Pisz śmiało, Twój komentarz jest dla mnie miłą niespodzianką i jest niezwykle ważny! (Na Twoje pytania odpowiem pod komentarzem)

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! :)